Turniej numer 9 był jednym z wielu rozgrywanych podczas rywalizacji WSOP (World Series of Poker) w Palm Beach na Florydzie. Pula nie była zbyt duża a na liście graczy próżno było szukać sław czy najlepszych karciarzy na świecie. Co sprawiło, że wydarzenie to stało się tak popularne i szeroko komentowane wśród pokerzystów?

Sprawcą całego zamieszania stał się Chan Pelton, amerykański pokerzysta któremu udało pokonać się pozostałych 179 przeciwników co pozwoliło mu zasiąść do finałowej rywalizacji przy final table. Przez cały czas trwania turnieju Pelton z pewnością podejmował słuszne decyzje, tej ostatniej będzie jednak długo żałował.

Aby mieć namacalną pamiątkę ze swojej przygody na Florydzie, pokerzysta postanowił zabrać jeden ze swoich żetonów. Czy możemy mówić w tym przypadku o kradzieży? Na pewno nie jest to jednoznaczne i wielu mogłoby z tą opinią polemizować. Kasyno zakwalifikowało jednak ten wybryk jako próbę oszustwa i złamanie regulaminu turnieju co pociągnęło za sobą cały szereg bolesnych konsekwencji dla amerykańskiego pokerzysty.

Zgodnie z oświadczeniem kasyna w którym odbywał się turniej, Pelton został zdyskwalifikowany z rywalizacji. Otrzymał również dożywotni zakaz startu w turniejach organizowanych w ramach serii WSOP. Zwycięstwo i 47 tysięcy dolarów przypadło więc jego przeciwnikowi. Nawet przegrywając finałową rywalizację bohater całego zamieszania mógł liczyć na blisko 27 tysięcy dolarów. Decyzja kasyna w Palm Beach i cyklu WSOP z pewnością będzie dobrą przestrogą dla wszystkich graczy którym po pokerowych stolikach przychodzą do głowy głupie myśli.