Gold Spike (czyli "złoty kolec") to kolejne, po Four Queens, kasyno Las Vegas, do którego wchodzi się jak do zwykłego klubu. Brak luksusu jest urokiem tego miejsca. Jest to coś w rodzaju... pospolitego polskiego bloku. Obiekt wyróżnia się wejściem głównym i typowo kasynowym poddaszem z podświetlanymi po zmroku afiszami. A poza tym w sumie składa się z siedmiu poziomów. Na każdym powyżej parteru znajdują się pokoje hotelowe (jest ich tutaj w sumie 50) i bary. Salon kasyna umieszczono na parterze (częściowo także na ostatnim piętrze). Zajmuje on 540 m2. Są tu maszyny, punkty loterii Keno, a także bukmacherskie (można obstawiać wyniki wydarzeń sportowych). Skromnie, ale gracze nie wybrzydzają.

Kasyno ulokowano na północnym odcinku Las Vegas Boulevard. Początkowo nadano mu imię "Rendezvous" (z francuskiego - randka). Przez lata słynął jako niedrogi lokal z niewielką ilością udogodnień. Z początkiem XXI wieku odświeżono nieco jego wnętrza. Podpisano stosowne umowy i zainwestowano w rozbudowę 82 miliony dolarów (suma już nie taka skromna). To był początek nowej ery w dziejach "Spike'a". Zaczęto mu bowiem przypinać łatkę tzw. boutique hotel, czyli małego powierzchniowo, ale w pełni wyposażonego i luksusowego hotelu. Nie ma takich zbyt wiele w Las Vegas, więc jest to ciekawa charakterystyka. Teraz opisywany jest przez przeróżne amerykańskie przewodniki w ten sposób: "Kwarcowe ściany, kafelkowe podłogi, akcenty z drewna i wszystko zupełnie inne, nowe, świeże. To czyni ten punkt bardzo nowoczesnym butik-hotelem w samym sercu miasta". Brzmi zachęcająco, prawda?

Przed kwietniem 2010 roku urozmaicono Gold Spike'a kolejnym atrakcyjnym obiektem. Na tyłach budynku, na dziedzińcu, powstał basen z małą wysepką oraz drink-barem. Nazwano go "The Oasis at Gold Spike". Słońce Las Vegas pozwala gościom wypoczywać tu przez całe dni i opalać się, niczym na plażach Miami. Będąc tak zrelaksowanym można się udać wieczorem do wnętrza budynku głównego i spróbować swego szczęścia w mniej tłocznym, niż większość dokoła, kasynie.