Do Harrah's wchodzi się jak do teatru. Klasyczna biała elewacja budynku na pierwszy rzut oka nie zdradza, co to za miejsce. A jest ono niezwykłe. Dzisiejsze kasyno, w miejscowości Joliet, w amerykańskim stanie Illinois, to w rzeczywistości zaadaptowana łódź rzeczna. Za burtą mknie nurt rzeki Des Plaines.

Illinois, które słynie głównie z "Wietrznego Miasta" Chicago i licznej Polonii, to jeden z trzech najważniejszych ośrodków współczesnego hazardu, obok Las Vegas (Nevada) i Atlantic City (New Jersey). Z wszelkiego rodzaju gier hazardowych czerpie on ponad dwa miliardy zysków rocznie. Przyczynia się do tego nie tylko główne miasto stanu, położone kilkadziesiąt mil na północ, nad jeziorem Michigan, ale również ta właśnie malutka miejscowość Joliet.

Na pomysł uruchomienia kasyna na... pokładzie statku jego twórcy wpadli na początku lat 90., niedługo po zalegalizowaniu gamblingu (czyli właśnie hazardu) na obszarze stanu Illinois. Pierwsze dyskusje zostały wstrzymane z powodu pewnych różnic w wizji nowego obiektu zwłaszcza ze strony operatora, pochodzącego z Nevady. Dopiero John Hammons, jeden z deweloperów z branży hotelowej zdecydował się na poważny krok w dziejach Harrah's i wykupił odpowiednią licencję na "świadczenie usług hazardowych". Wkrótce potem stał się właścicielem projektu i zainwestował prywatne pieniądze w jego realizację.

Początkowo kasyno znalazło się na pokładzie jachtu Northern Star, który został otworzony dla chętnych w maju 1993 roku. Ustawiono tam 40 stołów oraz 500 "slot machines" (czyli po naszemu "jednorękich bandytów"). Z czasem przycumowany został tu drugi jacht, Southern Star. Obie łodzie zostały połączone - mają blisko cztery tysiące m2 powierzchni. Dzisiejszy Harrah's ma tych maszyn łącznie ponad 1. 100. Składa się także z hotelu (to akurat nieruchomość, stoi na przystani, tuż obok "pływającego kasyna") z 204 pokojami i czterema restauracjami. Ma jedenaście poziomów. Został wzniesiony w 1999 roku za 29 milionów dolarów.