Takiego kasyna jeszcze nie widzieliście! To nie jest typowy budyneczek, do którego wchodzisz z garścią żetonów, odbierasz piwo z lady i podchodzisz z lekkim uśmiechem do stołu z ruletką, w skupieniu przyglądając się a to krupierowi, a to przeskakującej na kole kulce. W East Chicago, położonym kilkadziesiąt mil od tego prawdziwego Chicago, już na terenie stanu Indiana, zjeżdżasz samochodem z trasy w pobliżu jeziora Michigan. Nerwowo rozglądasz się za miejscem docelowym. Tu nic nie ma! - załamujesz ręce. A jednak. Kasyna trzeba szukać na przystani. W porcie przycumowany jest naprawdę duży jacht. To w jego wnętrzach doświadczysz pożądanej rozrywki.

Właścicielem kasyna jest korporacja Ameristar, która swoje punkty ma również w Paradise, w Nevadzie (Paradise jest jednostką niemunicypalną, osadniczą, w pobliżu słynnego Las Vegas). Pomysł uruchomienia kasyna na wodzie nie jest nowy ani w Stanach Zjednoczonych, ani w bogatych kurortach azjatyckich. Poprzedni właściciel opisywanego tu obiektu w East Chicago zrealizował ten projekt. Nazwał go Showboat Mardi Gras Casino. Projekt został zrealizowany w połowie 1997 roku. Nowy zarządca oczywiście przechrzcił swój "okręt", ale utrzymał magię tego miejsca.

Statek to zawsze statek, nawet jeśli został zaadaptowany do nietypowych celów. Do środka prowadzi coś w rodzaju bramy (elementem kasyna jest główne wejście usytuowane na lądzie). Na pokładzie jachtu poruszamy się w zupełnie inny sposób, niż po obszarze kasyna "stacjonarnego". Zostało ono podzielone na małe segmenty - z różnego typu pomieszczeniami. I tak - w jednym saloniku znajdziemy rzędy "jednorękich bandytów", potem stoły do gier w karty, w ruletkę, w innym z kolei restauracje, sale konferencyjne, koncertowe, a nawet takie przeznaczone do... zawierania małżeństw. Jest tu także siłownia, a także mega-luksusowe pokoje hotelowe - z dużymi telewizorami LCD i wytwornym umeblowaniem. Oczywiście trzeba słono zapłacić za luksus. Zyski Ameristar wynoszą ok. miliarda dolarów rocznie.