Pozostajemy na wschodnim wybrzeżu, ale przenosimy się do stanu Missouri, do miasta St. Louis. Blisko znanej rzeki o tej samej nazwie, co stan, przez który przepływa, tuż przy wjeździe na most Martina Luthera Kinga, stoi Lumiere Place. Najpierw naszym oczom ukazuje się blok z czerwonej cegły. Choć sprawia, takie wrażenie, nie jest to obiekt o podobnym przeznaczeniu, co słynna londyńska elektrownia Battersea. Trzeba przejść, a właściwie przejechać kawałek dalej - wzdłuż "drugiej północnej". Po dotarciu do prawdziwego celu wrażenie jest zupełnie inne. To modernistyczna architektura, w stylu znanym z Las Vegas. Kubaturę budynku powiększa charakterystyczne "ostrze" (płaski element przecinający wieżowiec na pół). To jest właśnie meta naszej podróży.

"Pokrojony" biurowiec to oczywiście hotel. Kasyno znajduje się w mniejszej części kompleksu, do której dostajemy się przez sporych rozmiarów ganek. To ekskluzywne miejsce, kilkakrotnie już nagradzane w różnych kategoriach - kulinarnych, lub rozrywkowych. W 2010 roku otrzymało wiele mówiący tytuł "Best Casino" - przyznany znany lokalny tygodnik "Riverfront Times". Lumiere Place w języku francuskim oznacza "Plac Światła". Wieczorem można się przekonać, skąd taka nazwa, kiedy wszystko jest tu oświetlone i znakomicie wkomponowuje się w pejzaż miasta Saint Louis po zmierzchu. Co ciekawe, całość zaprojektowała ta sama firma architektoniczna, która pracowała nad wzniesieniem sławnego hotelu Bellagio z Las Vegas.

Kasyno zajmuje niemal całą powierzchnię parteru. Umieszczono na jego obszarze (ok. siedem tysięcy m2) 55 stołów, przy czym te przeznaczone do gry w pokera znajdują się w osobnym salonie. Stałym elementem amerykańskich kasyn są automaty i także tutaj znajdziemy ich sporo - dwa tysiące maszyn czeka na "rozbicie banku". Jest tu też "Lumiere Theatre", niby nic oryginalneg, gdyż jest to jedna ze standardowych atrakcji tego typu ośrodków. Zaprasza on jednak na swoje spektakle elitarne grono widzów. Zajmie tu miejsca tylko niespełna pół tysiąca osób.